Wydobycie piasku z koryt rzek zostało ograniczone w wielu krajach, bo prowadzi do erozji i spadku poziomu wód gruntowych. To nie jest opinia, tylko fakt, z którym mierzyły się już np. Indie, Hiszpania czy USA. Tymczasem w Warszawie działają aż cztery kopalnie piasku, które podkopują nasze bezpieczeństwo wodne i dewastują ekosystem Wisły. Czas z tym skończyć.
Na pierwszy rzut oka wydobywanie piasku z rzeki brzmi niewinnie. Piasek przecież jest wszędzie, a skoro ktoś go wybiera, to pewnie buduje mieszkania, z których będziemy korzystać. Cóż w tym złego? I wtedy pojawia się to pytanie, które sama sobie zadałam, gdy zobaczyłam post na X.com z wezwaniem o zamknięcie kopalni piasku na Wiśle: 👉 „Ale jak to? Czy naprawdę wydobycie piasku z rzeki jest tak złe? Może obniżyć poziom wody? Powodować obniżenie wód gruntowych? Przecież rzeka sama wyrówna poziom wody. W końcu woda nie płynie pod górkę!”
Brzmi rozsądnie? Tak myśli wielu. Ale odpowiedź jest brutalna: tak, wydobycie piasku obniża rzekę, a razem z nią wody gruntowe i studnie w okolicy. To nie teoria – to udokumentowany efekt na całym świecie. W Indiach, Nepalu czy Hiszpanii piaskowe kopalnie doprowadziły do wysychania pól, studni, do osuwania się mostów. Teraz to samo dzieje się w Warszawie. A dodatkowo–takie wydobycie niszczy cenny ekosystem rzeki.
Rzeka to nie wanna, tylko żywy system
Jeśli pogłębisz dno w jednym miejscu, rzeka nie zatrzyma się na tym dołku – wyrówna spadek, podmywając brzegi i dno w górę i w dół. Powstaje efekt domina: całe koryto siada niżej, a wody gruntowe razem z nim. To dlatego obniża się poziom wody w studniach, wysychają drzewa, łąki i starorzecza. To między innymi dlatego Warszawa coraz częściej notuje rekordowo niskie stany Wisły.

Najmocniejszy argument: woda dla miasta
Warszawa pije wodę z Wisły. To nasze strategiczne źródło. Pogłębianie koryta i obniżanie lustra wody to zagrożenie nie dla „ptaszków” – jak lubią to bagatelizować lobbyści deweloperów – ale dla miliona mieszkańców, którzy odkręcają codziennie kran. Im głębiej dno, tym droższe pompowanie i większe ryzyko przerwania dostaw. To już nie tylko sprawa “zielonych oszołomów”. To problem nas wszystkich. Czy naprawdę chcemy oszczędności dla deweloperów kosztem naszego bezpieczeństwa wodnego?
Prawo europejskie po naszej stronie
Nie chodzi tylko o zdrowy rozsądek. Obszar Wisły w Warszawie to część Natura 2000 „Dolina Środkowej Wisły”. Eksploatacja piasku łamie Dyrektywę Ptasią i Siedliskową. Narusza Ramową Dyrektywę Wodną i Dyrektywę o wodzie pitnej, która jasno mówi: woda to nie towar, to prawo człowieka. A do tego wchodzi świeże prawo: Nature Restoration Law (2024). Polska zobowiązała się odbudowywać rzeki i przywracać retencję wód gruntowych. Eksploatacja piasku robi dokładnie odwrotnie – degraduje to, co powinniśmy naprawiać.
A co z pieniędzmi?
Zwolennicy kopania mówią: „to taniej dla deweloperów, inaczej mieszkania będą droższe”. Sprawdźmy to: piasek to raptem kilka procent kosztu budowy. Nawet jeśli mieszkanie za 600 tys. zł podrożeje o 10–20 tys., to kropla w morzu. Za to my wszyscy oszczędzamy:
- brak kar od KE (Polska już płaciła po 100 tys. € dziennie np. za Puszczę Białowieską),
- tańsza woda w kranie (bo nie trzeba pompować jej głębiej),
- niższe koszty suszy i powodzi,
- mniejsze wydatki na odbudowę przyrody w ramach NRL.
Czyli: deweloperzy zyskują grosze, a społeczeństwo traci miliony.
A może kopać gdzie indziej?
Tak, są alternatywy:
- kopalnie odkrywkowe na lądzie, które można rekultywować,
- recykling gruzu i betonu (w Niemczech to już 30% kruszywa),
- urobek portowy i hydrotechniczny (np. Gdańsk, Szczecin),
- kruszywa alternatywne (żużle, sztuczne piaski).
Nie musimy pustoszyć Wisły w sercu stolicy.
„Budujmy tamy” i inne mity
Czasem ktoś rzuci: „Rzeka to system odwadniający, jeśli chcemy zatrzymać wodę, budujmy tamy”. Tylko że tama to coś innego – blokuje wodę punktowo, odcina ryby i ekosystemy. Kopalnia piasku działa odwrotnie – przyspiesza spływ i osusza cały teren. Jedno i drugie to krótkowzroczne myślenie. Europa odchodzi i od tam, i od kopalni w rzekach.
Finał: decyzja jest w Warszawie
To, co dzieje się z Wisłą, nie jest abstrakcją. To kwestia naszej wody, naszych podatków i naszego bezpieczeństwa.
Prezydent Rafał Trzaskowski ma realny wpływ – to on decyduje o zgodach środowiskowych dla kopalni.
Dlatego mówimy jasno: Nie zabierajcie nam Wisły. Rzeka to nasze źródło życia – a nie piaskownica dla deweloperów.
Podpisujmy petycję i piszmy to Prezydenta Trzaskowskiego.
Na przykład takie listy jak mój:
Wzór petycji
Adresat:
Prezydent m.st. Warszawy
Rafał Trzaskowski
pl. Bankowy 3/5
00-950 Warszawa
Wnioskodawca: (imię, nazwisko, adres zamieszkania, e-mail)
Podstawa prawna:
Na podstawie art. 63 Konstytucji RP oraz ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) składam niniejszą petycję.
PETYCJA
w sprawie wstrzymania wydobycia piasku z koryta Wisły na odcinku warszawskim i zaniechania budowy progu wodnego na Wiśle
Szanowny Panie Prezydencie,
Zwracam się z apelem o podjęcie działań w celu wstrzymania wydobycia piasku z Wisły na terenie m.st. Warszawy.
Eksploatacja ta powoduje:
- zagrożenie dla bezpieczeństwa wodnego miasta – obniżanie poziomu Wisły i wód gruntowych wpływa na ujęcia wody pitnej, z których korzystają mieszkańcy Warszawy,
- naruszenie prawa europejskiego – wydobycie prowadzi do degradacji obszaru Natura 2000 „Dolina Środkowej Wisły”, co stoi w sprzeczności z Dyrektywą Ptasią, Dyrektywą Siedliskową, Ramową Dyrektywą Wodną oraz nowym Nature Restoration Law,
- koszty ekonomiczne dla społeczeństwa – Polska naraża się na wielomilionowe kary ze strony Komisji Europejskiej, a miasto na wzrost kosztów uzdatniania wody i zwiększone ryzyko suszy i powodzi,
- straty przyrodnicze nie do odrobienia – zniszczenie siedlisk ptaków, ryb i całego ekosystemu rzecznego w centrum stolicy.
Postulaty
Wnoszę o:
- Podjęcie działań administracyjnych w celu wstrzymania wydobycia piasku z koryta Wisły w Warszawie.
- Wsparcie działań na rzecz alternatywnych źródeł piasku – odkrywek lądowych, recyklingu materiałów budowlanych i kruszyw sztucznych.
- Uwzględnienie wymogów Nature Restoration Law w planach gospodarki wodnej miasta.
Uzasadnienie
Warszawa pije wodę z Wisły. Wydobycie piasku obniża poziom rzeki i wód gruntowych, co bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Jednocześnie niszczy obszary Natura 2000 i naraża Polskę na kary unijne. Deweloperzy zyskują krótkoterminowo, ale społeczeństwo ponosi długoterminowe koszty – w podatkach, rachunkach za wodę i w degradacji środowiska.
Podpis:
[imię i nazwisko, data]
Ten dokument możesz:
- łożyć korzystając ze strony: Urząd Warszawy Petycje https://petycje.um.warszawa.pl/petycje.php
- złożyć przez ePUAP (wybierając adresata: „Prezydent m.st. Warszawy”),
- wysłać e-mailem na adres: prezydent@um.warszawa.pl,
- albo wydrukować i dostarczyć do kancelarii na pl. Bankowym.
A oto moja petycja:
Szanowny Panie Prezydencie,
Na podstawie art. 63 Konstytucji RP i ustawy o petycjach zwracam się do Pana z petycją o wstrzymanie wydobycia piasku z koryta Wisły na odcinku warszawskim oraz rezygnację z planów budowy progu wodnego na Wiśle w rejonie elektrociepłowni Siekierki. Ta działalność, prowadzona w obszarze Natura 2000 „Dolina Środkowej Wisły”, budzi poważne wątpliwości prawne, ekologiczne i społeczne.
1. Bezpieczeństwo wodne Warszawy
Warszawa pobiera wodę pitną z Wisły. Pogłębianie koryta i obniżanie poziomu wody zagraża bezpieczeństwu ujęć i ciągłości dostaw. Obniżenie poziomu Wisły może oznaczać obniżenie poziomu wód gruntowych, co może zwiększać ryzyko suszy i problemów z retencją wody w mieście.
2. Prawo UE i Natura 2000
Działania te mogą stać w sprzeczności z Ramową Dyrektywą Wodną (2000/60/WE), która zobowiązuje państwa do zapobiegania pogarszaniu stanu wód powierzchniowych. Wydobycie piasku może być również niezgodne z nowym Nature Restoration Law (2024), które zobowiązuje państwa członkowskie do odbudowy rzek, terenów podmokłych i retencji wód gruntowych – a nie ich dalszej degradacji. Obszar „Dolina Środkowej Wisły” jest częścią sieci Natura 2000, chronionej Dyrektywą Ptasią i Dyrektywą Siedliskową. Wydobycie piasku może prowadzić do niszczenia siedlisk ptaków i tarlisk ryb, co stanowi ryzyko naruszenia art. 6 Dyrektywy Siedliskowej.
3. Ekonomia i ryzyko kar
Podczas gdy deweloperzy oszczędzają, miasto i społeczeństwo traci. Niszczenie obszarów Natura 2000 może skutkować wszczęciem postępowania przez Komisję Europejską i nałożeniem kar finansowych na Polskę, gdyby okazało się, że te dyrektywy są łamane.
4. Alternatywy dla deweloperów
Piasek można pozyskiwać bez niszczenia Wisły – z odkrywek lądowych, recyklingu i kruszyw alternatywnych.
5. Pomysł wydobycia przed zaporą we Włocławku
Część ekspertów wskazuje, że nadmiar osadów gromadzonych przed zaporą można byłoby wykorzystywać.Jednak i w tym przypadku konieczna byłaby pełna ocena oddziaływania na środowisko – ponieważ także tam żyją ryby i ptaki, a zmiana przepływów może być szkodliwa. Dlatego to powinno być tylko uzupełnienie, a nie rozwiązanie główne.
6. A co z pieniędzmi?
Zwolennicy kopania mówią: „to taniej dla deweloperów, inaczej mieszkania będą droższe”. Jednak wydaje się, że piasek to niewielki procent kosztu budowy. Za to my wszyscy oszczędzamy:
- tańsza woda w kranie (bo nie trzeba pompować jej głębiej),
- niższe koszty suszy i powodzi,
- brak kar od KE (Polska już płaciła po 100 tys. € dziennie np. za Puszczę Białowieską),
- mniejsze wydatki na odbudowę przyrody w ramach NRL.
7. Jak to wygląda gdzie indziej?
W Indiach nielegalne wydobycie piasku z rzek doprowadziło do katastrofy – rzeki się pogłębiły, studnie wyschły, a mosty zaczęły się osuwać. Dlatego w wielu stanach wprowadzono całkowity zakaz. Podobne skutki miało wydobycie na rzece Ebro w Hiszpanii – erozja koryta i cofanie się wybrzeża. Dopiero zakaz pozwolił rzece odtworzyć łachy i delty. W Warszawie znamy to z Wysp Zawadowskich, gdzie wybieranie piasku zniszczyło cenne siedliska ptaków mimo ochrony Natura 2000.
8. Planowany próg wodny PGNiG Termika
Poważnym zagrożeniem jest także budowa progu wodnego, o którą stara się PGNiG Termika. Próg wodny to najprostsze rozwiązanie dla inwestora, ale najbardziej szkodliwe dla rzeki, gdyż niesie ryzyko blokady migracji ryb i degradacji ekosystemu rzecznego, przyspieszenia erozji dna poniżej progu, i utraty naturalnej ciągłości rzeki, co stoi w sprzeczności z Ramową Dyrektywą Wodną oraz Nature Restoration Law. Istnieją inne opcje – od modernizacji systemu chłodzenia, przez zbiorniki retencyjne, po lokalne wzmocnienia dna – które mogą zaspokoić potrzeby elektrociepłowni bez niszczenia Wisły.
Panie Prezydencie,
Liczę na Pana decyzję o wstrzymaniu wydobycia piasku z Wisły oraz rezygnację z planów budowy progu wodnego, poszukiwanie alternatywnych, mniej inwazyjnych rozwiązań dla potrzeb przemysłowych, i uniknięcie konieczności kierowania sprawy do Komisji Europejskiej – bo taka możliwość jest otwarta dla obywateli i organizacji.
Warszawa nie może wspierać praktyk, które niszczą rzekę będącą sercem miasta, zagrażają bezpieczeństwu wodnemu mieszkańców i łamią prawo unijne.
Dziękuję, za przeczytanie artykułu!
Aby otrzymywać powiadomienia o kolejnych wpisach, petycjach, i moich pomysłach dotyczących zwierząt i nie tylko – odwiedź i subskrybuj moją stronę na Substack: slodownik.substack.com.

Artykuły i Linki
Petycja: Nie zabierajcie nam Wisły
Wisła się kurczy, a piaskarnia trwa. Kolejne odroczenie decyzji w sprawie degradującej rzekę inwestycji
“Kilka tysięcy ciężarówek tygodniowo, niszczone drogi, opadające dno rzeki i rekordowo niski poziom wody. Mieszkańcy i radni Wilanowa od lat walczą z piaskarnią na terenie chronionego obszaru Natura 2000. Teraz urzędnicy znów przeciągają decyzję, przedłużając niepewność do końca listopada. Czy to gra na zwłokę?“
Wydobycie piasku z Wisły przyczyną niskiego poziomu wody. Warszawskie piaskarnie stracą koncesje?
Naukowcy dowodzą, że wydobywanie piasku z dna Wisły jest jedną z przyczyn niskiego poziomu wody w rzece. Trwa postępowanie w sprawie przedłużenia koncesji na wydobycie dla piaskarni w Wilanowie i w Wawrze. Radny Wilanowa nie ma wątpliwości, że powinny one zniknąć. „Mają reperkusje dla całego ekosystemu. Na zachodzie odchodzi się już od wydobycia piasku z rzek, w zasadzie się już tego nie robi” – mówi nam Tomasz Kuszłejko.
Stan Wisły w Warszawie jest najniższy w historii. I ciągle spada. Czy powinniśmy się bać?
– Po raz pierwszy ten efekt wykryto już w latach 60., po okresie powojennej odbudowy Warszawy, kiedy w rzece powstał tzw. „wybór warszawski”. Ten proceder sprawia, że dno rzeki może obniżyć się nawet… o 4 metry. (…) Na warszawskim odcinku Wisły funkcjonuje dziś przynajmniej 5 (!) kopalni piasku. To prywatnie biznesy, które sprzedają piasek za – uwaga – 20 zł za tonę. To chyba najtańszy surowiec jaki można kupić – pisze Jan Mencwel.